wtorek, 2 sierpnia 2011

Safety Town

Mój synek uczestniczy od poniedziałku w programie Safety Town.
Wczoraj uczono dzieci między innymi tego, co robić w przypadku trzęsienia ziemi. Drop, cover and hold on. Musieliśmy to ćwiczyć w domu, trzymając się nogi od stołu, a potem dziecko urządziło trzęsienie ziemi (i przy okazji tsunami) w swoim pokoju.

„Zobacz, mamo!”
„No, widzę, masz bałagan. Jak zwykle.”
„Nie, to było trzęsienie ziemi. I tsunami!”

Na jedno wychodzi.

Ze szkoły przyniósł rysunek. Kto zgadnie, co jest pod stołem?

5 komentarzy:

  1. Pojęcia nie mam! Ale stawiam, że to są ręce, które się trzymają stołu (pasowałoby do opisu historii...).
    Naprawdę macie tam trzęsienia ziemi?? To wiejcie stamtąd natychmiast! Tu w Polsce jest miło i bezpiecznie ;)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ręce, głowa, szyja, tułów, nogi. Ja nie zgadłam. Mąż myślał, że to śpiwory.
    Jedyne trzęsienie ziemi, którego doświadczyłam świadomie, spotkało mnie w Niemczech. Taki wstrząsik.
    Słyszałam, że w Polsce burze i powodzie.

    Pozdrawiam i czekam na Twój wpis! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długopisarko, zapytam: gdzie ty mieszkasz moja droga?

    OdpowiedzUsuń
  4. W Kalifornii. Ale często się przeprowadzamy. Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  5. Stąd ten dostęp do wszystkich książek po angielsku!!! O ja głupia - mogłam się domyśleć.

    Ps. Tak przy okazji - wysłałam Ci wiadomość na maila. :) Co Ty na to?!!

    OdpowiedzUsuń