wtorek, 24 stycznia 2012

Tydzień w Szwecji

Wychodzi na to, że Szwecja to przede wszystkim powieści kryminalne i książki Astrid Lindgren.

„Dzieci z Bullerbyn”, Astrid Lindgren:
W tej książce każdy najzwyczajniejszy dzień sześciorga dzieci z małej szwedzkiej wioski przedstawiony jest jak najciekawsza przygoda. Łowienie raków i chodzenie do szkoły, pielenie rzepy i Gwiazdka – wszystko staje się okazją do zabawy i umocnienia przyjaźni.

Właśnie czytamy i dziecku bardzo spodobał się rozdział „Lasse wpada do jeziora”, szczególnie ten fragment:
- Uwaga! Jedzie słynny łyżwiarz z Bullerbyn! - krzyczał i jechał prosto na przeręblę, skręcając dopiero w ostatniej chwili.
- Lasse, nie wariuj! - krzyczał Olle.
Wymyślaliśmy Lassemu wszyscy, ale nic nie pomagało. Zaczął robić pętlę i zakrętasy dokoła przerębli. Czasami jechał tyłem.
- Oto nadjeżdża dumny łyżwiarz z Bullerbyn! - krzyczał znowu.
(W tym momencie moje dziecko chowa się pod koc i chichocze).
I nagle - plusk! Wjechał tyłem prosto do przerębli, gdyż zapędził się zbyt daleko.

„O krok”, Hennig Mankell:
W noc św. Jana troje nastolatków przebranych w osiemnastowieczne stroje spotyka się w lesie, żeby odegrać maskaradę. Cała trójka ginie. Niedługo potem komisarz Wallander dowiaduje się, że jego kolega, który miał mu pomóc w poprowadzeniu sprawy, nie żyje. Jedynym śladem jest fotografia nieznanej kobiety. Co przyniesie śledztwo dotyczące prywatnego życia kolegi? Inspektor zmierzy się z tajemnicą, której być może wcale nie chce poznać.

„Nocna zamieć”, Johan Theorin:
Joakim i Katrine Westin przeprowadzają się ze Sztokholmu na północną Olandię, wyspę u wybrzeży Szwecji. Uciekając przed życiem w wielkim mieście, postanawiają kupić i wyremontować byłą siedzibę latarników. Okazuje się jednak, że stary dom kryje w sobie wiele ponurych tajemnic, dawnych historii, które pragną zostać opowiedziane. Gdy na rodzinę Joakima spada nieszczęście, musi on stawić czoło zarówno duchom tego miejsca, jak i własnym demonom.

Więcej książek - na blogu Kanapy i w wątku Tydzień w Szwecji.

czwartek, 5 stycznia 2012

Z nieba spadło

Avoid Good Writing While Composing

It’s too disturbing to read a writer with a good style when you’re in the middle of putting your work together. It’s very much like taking your car apart and having all the pieces on the floor when somebody rides by in a Ferrari. Now, you may hear a note in the Ferrari that isn’t good and say, That motor needs a little tuning. But nonetheless the car is there and yours is on the floor. So while I’m working on a book, I rarely read more than The New York Times.

NORMAN MAILER

Czytam właśnie "Wichrowe Wzgórza" i stwierdziłam, że moja pisanina nie ma sensu, że porywam się z długopisem na słońce i że w ogóle powinnam sobie odpuścić i zrobić coś pożytecznego, na przykład posprzątać dom (przydałoby się).

A tu nagle dobra rada spadła mi jak z tego nieba, na którym słońce przecież świeci przyjaźnie i każdemu po równo, a mi może nawet równiej, bo w końcu u nas lato.

Jak Wam idzie pisanie? Nie poddajecie się, mam nadzieję.