Niestety - też piszę; człowiek marzy o spłodzeniu czegoś na prawdę na miarę nagrody Kościelskich, a tu siadasz przed laptopem, otwierasz edytor i... patrzysz na klawisze, jakby miały napisać powieść za ciebie.
Napisałam minipowieść. Jeszcze na studiach. Lata trwało zanim przepisałam ją na komputerze. Rozesłałam. Nic. Na razie czekam i zbieram myśli do CZEGOŚ kolejnego. Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa i trzymam kciuki za pisanie! Może skusiłabyś się na jakiś kurs? Nauczyciel oceniłby fragmenty i pomógł przygotować manuskrypt. Pozdrawiam!
Bardzo bliski memu sercu blog:)
OdpowiedzUsuńNiestety - też piszę; człowiek marzy o spłodzeniu czegoś na prawdę na miarę nagrody Kościelskich, a tu siadasz przed laptopem, otwierasz edytor i... patrzysz na klawisze, jakby miały napisać powieść za ciebie.
Napisałam minipowieść. Jeszcze na studiach. Lata trwało zanim przepisałam ją na komputerze. Rozesłałam. Nic. Na razie czekam i zbieram myśli do CZEGOŚ kolejnego.
Pozdrawiam.
P.S. Chyba się skuszę na jakiś poradnik.
Dziękuję za miłe słowa i trzymam kciuki za pisanie!
OdpowiedzUsuńMoże skusiłabyś się na jakiś kurs? Nauczyciel oceniłby fragmenty i pomógł przygotować manuskrypt.
Pozdrawiam!