poniedziałek, 21 lutego 2011

Zamknięci

Taki piękny dzień, a my w domu.
Mój synek skaleczył się wczoraj w stopę i nie może chodzić. Zapytałam, jak bardzo go boli w skali od 0 do 10, gdzie 0 = wcale, a 10 = najbardziej na świecie. Odpowiedział, że na 4. Niby pocieszające, ale czwórka to jego ulubiona liczba, więc nie do końca mnie przekonał...

Przenoszę się na balkon i zmuszam do pisania. Idzie jak po grudzie - mam ochotę wyrwać kartki, zmiąć je w kulkę i zdeptać.
Na szczęście zamówiłam już pierwszą książkę do nauki pisania. Niech ją tylko jak najszybciej dostarczą, bo ja tu tonę!

I do tego jeszcze ta niemożność wyjścia na dwór...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz