środa, 9 marca 2011

Ćwiczenia czynią mistrza

Ile razy to słyszeliśmy?

Nie da się ukryć, że pisaniu trzeba poświęcić kilka godzin dziennie. Chcemy w końcu odnieść sukces, prawda?
Na szczęście pisarz to człowiek kreatywny, który nie powinien mieć większych problemów z wygospodarowaniem czasu. Czym jest bowiem poświęcenie ulubionego serialu telewizyjnego, czy godzina mniej na facebooku, gdy w grę wchodzi dobro wyższe?

Jak wpleść pisanie w życie codzienne?

Jeśli chodzi o mnie, założyłam bloga (siedzimy przecież tyle w tym internecie!). Ma mnie to motywować do regularnego wysiłku, a przynajmniej większego, niż prowadzenie pamiętnika papierowego, którego nikt by nie zobaczył, a tym samym nie wytknąłby mi bezlitośnie błędów.
Kiedy się wyjdzie do ludzi, trudniej później znaleźć wymówkę dla własnego lenistwa.

Poza tym staram się brać udział w konkursach. Wprawdzie wysłałam do tej pory tylko jedną pracę, nie jest to jednak moje ostatnie słowo.
Konkurencja nie śpi!
Co, oczywiście, zachęca nie tylko do pisania, lecz także do doskonalenia własnego warsztatu. (Tu muszę się pochwalić, że wieczorem zabieram się za piąty rozdział "Techniques of the Selling Writer". Ha!)

Warto również wspomnieć o recenzjach - przecież każdy pisarz jest z zamiłowania czytelnikiem. Skoro już pochłaniamy książki, dlaczego nie podzielić się swoimi spostrzeżeniami z innymi? Kto wie, może niedługo przyjdzie nam ocenić swoje własne dzieło...

I nie zapomnijmy o starych, dobrych listach - nasza muza nam kiedyś za nie podziękuje.

A na niechciejstwo polecam metodę: "Zaciśnij zęby i pisz". Czy słońce, czy deszcz.

2 komentarze:

  1. Dokładnie :) I dlatego też sama w końcu założyłam bloga. Życz mi wytrwałości! ;)

    OdpowiedzUsuń