Pierwszego listopada rozpoczyna się NaNoWriMo, czyli National Novel Writing Month. Celem projektu jest wystukanie 50 tysięcy wyrazów powieści w 30 dni. Przez każdego uczestnika z osobna. Szczegóły znajdziecie na stronie programu: About NaNoWriMo.
Mam zamiar pracować nad kilkoma tekstami jednocześnie, żeby nie zaskoczył mnie zastój. Opowiadania, czekające na swoje 5 minut, i powieść-bestseller, która zostanie sfilmowana, a jak! Trzeba mierzyć wysoko. Przynajmniej do chwili upadku poczuję wiatr we włosach. A im wyżej, tym dłuższy lot.
W tym tygodniu muszę zająć się porządkami, żeby w listopadzie mieć więcej spokoju. Część spraw da się upchać do szafy w przedpokoju, którą mąż nieopatrznie otworzył kilka dni temu i zaskoczony zapytał: "Buty koło widelców?". Tak wygląda organizacja w moim wykonaniu. Czego się nie robi dla dobra przyszłych czytelników.
Czy ktoś jeszcze się pisze na NaNoWriMo?
Ja!
OdpowiedzUsuńTylko ile to jest te 50 000 wyrazów?...
Zaczęłam. No i oczywiście idzie opornie, bo mam ledwie stronę i jakieś tam przebłyski. Zero fabuły (jak to ja - mąż się czepia, że nic się u mnie nie dzieje), postać i klimat.
NaNoWriMo zaczyna się 1 listopada - roboty na stronie projektu liczą za nas wyrazy. 50 000 to za dużo na 30 dni, ale za mało na powieść - około 175 stron. Oj, się będzie działo. A raczej nie działo. Przygarbieni, przyklejeni do klawiatur, asocjalni.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że piszesz! Jak to się mówi: nie poprawisz pustej kartki papieru, nieważne jak się będziesz starać.
Powodzenia!
50 000 wyrazów, ja to z ledwością napiszę 6 000! No, oczywiście żartuję... Cha, cha!
OdpowiedzUsuńBoszzz, dla mnie sto stron to dużo. Cholernie zwięzła jestem i nie umiem się tak rozdrabniać. W szkole najlepiej szło mi skracanie wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCzyli ile to by było dziennie... (liczę...) coś koło 6 stron. Chyba musieliby albo wydłużyć listopad, albo dobę. Ale zgoda - dam radę!
Aż się boję później czytać swoich wypocin. Chociaż... może wpadnę w trans i coś genialnego wypłynie z tej łepetyny.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wytrwałość, Agato! :-)
Marysiu, machniesz 10 książek w miesiąc. :-)
OdpowiedzUsuńZałożymy się?!! :D
OdpowiedzUsuńale... ale.. czy to ma być po angielsku??...
OdpowiedzUsuńMarysiu, ale jaki to zakład? Że dasz radę?
OdpowiedzUsuńU Ciebie to pewnie trudniej, ponieważ książki dla dzieci są z reguły krótsze i musiałabyś mieć już dziesięć gotowych pomysłów. Ale że dałabyś radę, nie wątpię. :-) Więc się nie zakładam, bo jeszcze przegram.
W sumie traktuję NaNoWriMo jako ćwiczenie - po tym jak się zorientowałam, że moja powieść ze strony na stronę coraz bardziej przypomina science fiction, a nie thriller.
Mamo Jonka, język dowolny. :-) Jak Ci idzie pisanie?
Aniu, chyba nie dam radę :) Premiera drugiej części Cheeky Elfa planowana jest na 7 grudnia, razem z wydawnictwem przygotowujemy ostatnie poprawki, a po nowym roku - przygotowanie składu do angielskiej książeczki, więc na pewno nie dam rady niczego napisać do końca listopada. Doba za krótka!
OdpowiedzUsuń