Naczytałam się dzisiaj w internecie rad dotyczących pisania i ciągle jeszcze wirują mi one w głowie. Czekam, aż wszystko opadnie, żeby móc się temu lepiej przyjrzeć.
Co mi dzisiaj dodało otuchy: ponoć pierwszy milion wyrazów nie nadaje się do opublikowania.
Trzeba więc pisać zawzięcie, żeby przepłynąć przez to morze bełkotu i wierzyć, że po drugiej stronie czeka na nas Powieść Z Prawdziwego Zdarzenia. Każde słowo jest jak uderzenie wody: skoncentrujmy się na celu i nie ustawajmy w tej wyprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz